środa, 1 kwietnia 2015

Prolog

Rok 2050
Przerażona, młoda dziewczyna siedziała na lodowatej podłodze w kącie celi. Od ceramicznych, intensywnie zielonych płyt dygotała z zimna, ale mimo to nie skorzystała z pryczy, na której leżał gruby i miękki materac. Zdecydowanie wolała siedzieć tu, czuła się odrobinę bezpieczniej w samym kącie, schowana za metalową konstrukcją posłania. Gdy usłyszała dochodzące zza drzwi odgłosy rozmowy, poderwała się z miejsca i poczuła, jak przeszywa ją niemalże bolesny dreszcz. Tym razem nie z zimna, lecz ze strachu. Ludzie zza drzwi śmiali się i głośno sobie gratulowali. Blondynka widziała czego. Gratulują sobie, że 499 osób zostało już złożone w kapsuły. Jeszcze tylko ona i misja będzie wykonana.
            Miała już na sobie kombinezon, w którym będzie umieszczona. Ciemno granatowy, dobrze dopasowany do ciała, wykonany z grubego, ale umożliwiającego swobodne ruchy materiału. Chodziły słuchy, że jest to niedawno odkryty materiał, który przystosowuje się do danej pogody  czy  też sytuacji w jakiej znajduje się użytkownik. Dziewczyna nie mogła zrozumieć dlaczego uszyli im specjalne kombinezony, skoro i tak nikt nie przeżyje. Była tego niemalże pewna.
Podrapała swędzące miejsce, które przypominało jej o serii badań, które przeszła przez ostatnie kilka tygodni. Była tym wszystkim zmęczona, dzień w dzień kroplówka, kłucie igłami, prześwietlenia, ingerencja wewnątrz jej ciała. Miała tego wszystkiego dość.
Nagle usłyszała sygnał systemu otwierającego drzwi,  a do jej celi wszedł mocno umięśniony mężczyzna, z twarzą pokrytą bliznami.

Nie, nie, nie… krzyczała i odpychała się nogami do ściany, jakby miała nadzieję, że ją wchłonie i uratuje od przerażającego mężczyzny.
Ten bez słowa podszedł do niej, mocnym uściskiem chwycił ją za rękę i raptownie podniósł do góry. Wykręcił jej ręce do tyłu tak, aby nie mogła się wyrwać, oraz zatkał ogromną, szorstką dłonią jej usta, aby nie mogła krzyczeć. Jęknęła z bólu i z rezygnacji.
Prowadził ją przez oślepiająco jasny korytarz, który wydawał się nie mieć końca. Co chwile mijali radosnych naukowców, czekających na uroczyste zakończenie misji. A będzie to miało miejsce po złożeniu jej w kapsule. Gość honorowy, niezwykły zaszczyt, szkoda tylko, że ja nie poświętuję. Bo będę martwa...

           Weszli do laboratorium numer 10, w którym oprócz nich był tylko jeden starszy mężczyzna ubrany w biały fartuch.  Kiedy ich zobaczył, odznaczył coś na liście i podniósł się powoli, podtrzymując się biurka.  
       - To ostatnia, doktorze- oznajmił barczysty strażnik, który swoim uściskiem dusił dziewczynę.
       - Ochotnik  nr 500- wymamrotał pod nosem staruszek, podchodząc do małego sejfu, w którym jak podejrzewała blondynka, była trucizna, która jest dla niej przeznaczona. Teraz to poczuła. Ogromny strach, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Zaraz rozpocznie się jej egzekucja.
        - Nie jestem Ochotnikiem! Zostawcie mnie! Ja nie jestem ochotnikiem!- krzyczała dziewczyna, usiłując wyrwać się z mocnego uścisku siłacza. Szarpanina nie przynosiła żadnego efektu, bo niby jak drobna dziewczyna mogłaby pokonać wysportowanego, zawodowego żołnierza? Jęknęła, gdy strażnik zacisnął mocniej rękę na jej przegubie.  Rozejrzała się po pomieszczeniu. Można było określić je jednym słowem- sterylne. Białe ściany, meble i zbyt jasne, rażące światło przyprawiały dziewczynę o zawrót głowy. Na środku niewielkiego pomieszczenia stała kapsuła, do której zamierzają ją wsadzić. Trumna.
Nie mogą mnie wziąć. Nie mogą…

     - Jak dobrze, że to już koniec. Dawno nie miałem takiego nawału pracy- powiedział do siebie, równocześnie przygotowując narzędzia pracy. Na stoliku znajdującym się przy kapsule położył tacę z trzema strzykawkami, które były napełnione kolejno niebieską, czerwoną i żółtą cieczą. Blond włosa dziewczyna wiedziała, że są przygotowane specjalnie dla niej. Nie mogła pozwolić na to, aby jej to wstrzyknęli. To nie dziś, to nie czas na śmierć.
      - Daj mi teczkę – powiedział Doktor, wyciągając rękę do żołnierza. Mężczyzna podał mu czarną, zakodowaną teczkę, na której blondynka zauważyła wytłoczony biały symbol Strefy Beta-  to tutaj pogrzebią żywcem całą setkę ludzi. Zamkną ich w przeraźliwie zimnych, metalowych trumnach. Odbiorą im życie.
       - Ochotnik Ariana Hart lat dziewiętnaście- przeczytał ochrypłym głosem- testy fizyczne 8/10, biochemiczne i psychologiczne wzorowo. Zgodność tkankowa.  Ochotnik przeznaczony do misji specjalnej - skończywszy czytać odłożył teczkę na biurko. Podszedł do dziewczyny, uniósł jej podbródek i dodał - jak widzisz skarbie, jesteś cennym nabytkiem.
Ariana  spojrzała na niego najbardziej gniewnym spojrzeniem na jakie było ją stać. Jak mógł odebrać jej życie bez żadnych skrupułów? Bez litości, bez współczucia, za to z uśmiechem i ulgą, że jeszcze tylko ona i będzie mógł w końcu odpoczywać na eleganckiej sofie, sącząc jeden drink za drugim.
      - Wiem co nam robicie. Wiem wszystko!- wysyczała, nie opuszczając ze staruszka jadowitego wzroku.
Doktor prychnął i zaczął przygotowywać się do pracy. Zapiął długi, biały fartuch, założył maskę ochronną na twarz, a na dłonie gumowe rękawiczki. Wyglądem przypominał chirurga, który był gotów do operacji. Ariana wiedziała, że nie będą jej kroić- a szkoda, może nie cierpiałaby tak bardzo jak po zastrzyku i umarłaby szybciej.
       - Gdzie zdecydowali się umieścić pozostałych?- zapytał starzec. Kiedy nie otrzymał odpowiedzi od strażnika, zachęcił go- spokojnie, zaraz usunę jej pamięć z ostatnich tygodni więc możesz śmiało mówić. Ponoć zbyt wiele wie. To by mogło zaszkodzić misji.
Żołnierz rozluźnił nieco uścisk tak, że blondynka mogła w końcu wziąć pełny oddech i odpowiedział
       - Nie wiem zbyt wiele, to tajne. Jedyne co słyszałem  to, że pozostawią ich w stu różnych miejscach. Niestety nie jesteśmy pewni co do położenia obiektu, więc  możemy tylko przypuszczać, w których strefach jest największe prawdopodobieństwo trafienia do celu.
       - Dobrze, dobrze. Wierzę, że Beta wie, co robi.  A teraz zaczynamy, połóż ją tam- mruknął Doktor, po czym wskazał strażnikowi kozetkę stojącą przy kapsule. Barczysty mężczyzna kiwnął głową i skierował się w wyznaczone miejsce.
       - Nie pozwolę na to!- rzuciła Ariana, zatapiając zęby w ręce żołnierza. Mężczyzna jęknął i rozluźnił uścisk na tyle, że Arianie udało się wymknąć. Już pędziła w kierunku drzwi, kiedy to strażnik brutalnie złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Doktor pośpiesznie chwycił strzykawkę leżącą luzem na jego biurku i wbił jej igłę w ramię. W jednej chwili dziewczyna poczuła jak środek ją oszałamia i zaczyna odbierać świadomość.  Jej mięśnie się rozluźniły i niczym wiotka lalka spoczywała w ramionach strażnika.
       - Myślałem, że nie będę potrzebował środków na uspokojenie. Inni Ochotnicy poddawali się dobrowolnie. No, a teraz ją kładź, bo czas nas godni.
Ariana opadła na kozetkę. Lewo zarejestrowała, jak Doktor przyciągnął do siebie jej prawą rękę i założył wenflon. Nie była w stanie się poruszyć, oszołomiona odpływała w głęboki sen.
- Niebieska. Czerwona. Żółta- wyliczał Doktor, aplikując dziewczynie zawartość strzykawek. Po odłożeniu ostatniej z nich, zdjął rękawiczki i rozciągając swoje spięte i zmęczone ciało i oznajmił podekscytowanym głosem – Zrobione.

     Ochotnik 500 gotowy do złożenia w kapsule.




****

Jestem. Z czymś zupełnie nowym. Z tematyką, którą się zachwycam.
Po obejrzeniu ostatniego odcinka The 100, na początku.czułam niedosyt. W kolejnej chwili pojawiła się silna tęsknota. Dlatego też postanowiłam stworzyć coś swojego, coś co mnie uszczęśliwi i podtrzyma na duchu w oczekiwaniu na 3 sezon.
Moje opowiadanie z serialem i książką The 100 ma tylko wspólny obraz Ziemi. Postacie i zdarzenia są wyłącznie wytworem mojej wyobraźni. 
Zachęcam do zaglądania na mojego bloga, obiecuję, że was nie zawiodę! Dostaniecie ode mnie humor, przygodę życia i oczywiście romans :)  
Następny rozdział pojawi się już za tydzień, bo naprawdę nie mogę doczekać się tego, jak ta historia zacznie się rozkręcać.

Pozdrawiam!  :)
Wertam 

22 komentarze:

  1. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się cieszę, że dodałaś komentarz u mnie na blogu, bo dzięki temu poznałam twoje dzieło. Już po opisie zachęciłaś mnie do czytania i powiem szczerze, że nie mogłam się doczekać prologu. Jest akcja, nutka tajemnicy, a przez to mam jeszcze większą ochotę na poznanie dalszej historii Ariany.
    Mam nadzieję, że wytrwasz do końca w tym opowiadaniu. Już teraz mogę Ci powiedzieć, że ma duży potencjał.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję! Może posty nie będą pojawiać się zbyt często (przewiduję 3-4 rozdziały w miesiącu), ale baaardzo się postaram, aby dodawać je regularnie.
      Dzięki! :)

      Usuń
  3. Prolog mnie zaciekawił, będę czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) "Wybudzeni" to chyba pierwsze opowiadanie science - fiction jakie czytam i muszę przyznać, że zrobiło na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Nie znam serialu "The 100" (być może w chwili wolnego czasu nadrobię) więc trudno mi powiedzieć ile jest zaczerpnięte z niego, ale w sumie nie ma to znaczenia - widzę tu autorskie opowiadanie z naprawdę ciekawym pomysłem i ogromnym potencjałem. Chciałabym poznać dalszy ciąg, strasznie mnie ciekawi co się stanie "po" włożeniu do kapsuły i wysłaniu w przyszłość. Muszę też podkreślić, że masz naprawdę fajny styl pisania, wszystko jest mocno realistyczne, świetnie opisane - super. Ach i podobało mi się też "przełączenie" perspektywy z Ariany na doktora - to naprawdę ciekawy zabieg w tym przypadku bo pozbawia czytelnika póki co wiedzy o odczuciach bohaterki, wiemy tylko tyle, że wstrzyknięto jej jakieś substancje i koniec. Ciekawe czy to jednorazowe, czy w kolejnych rozdziałach też czekają nas różne perspektywy - mam nadzieję, że będę mogła się o tym przekonać :) Życzę wytrwałości w pisaniu i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    A gdybyś miała ochotę poczytać inną, dopiero rozpoczynającą się historię, to serdecznie zapraszam do mnie: martwe-lalki.blogspot.com :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! :) Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę i podpowiem Ci delikatnie, że nie tylko przemyślenia Ariany będą tu publikowane :)

      Usuń
  5. Romans.
    Wystarczyło napisać to jedno słowo zamiast prologu a uwierz, że spadałabym tu po kilka razy dziennie hehe. A terazdo rzeczy.
    Styl pisania- kocham cię.
    Temat- nie przepadam za tematyką przyszłości, ale prolog mnie zaciekawił, więc jest good.
    Ogólne moje wrażenie o przeczytaniu Twego wpisu - ,,wow... cudne". Obiecuję, że będziesz widziała moje komy pod każdym wisem ;) . Naprawdę mnie zaciekawiło i wciągnęło. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    PS: Dodaje u sb do polecanych :)
    fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com jeśli lubisz powieści o aniołach to serdecznie zapraszam. Skończyłam już jedno opo a jutro wstawię prlog do aniołków xD zapraszam :)
    PMDIW życzę (Pozdrowionka Miłego Dzionka I Wenki)
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, aby ta przyszłość u mnie nie była przekombinowana.. więc mam nadzieję, że będzie się przyjemnie czytać :)
      Romans być musi! :)

      Usuń
  6. Jestem wielką fanką "The 100", dlatego po znalezieniu informacji, że blog będzie inspirowany tym serialem, od razu zabrałam się za czytanie. Z początku obawiałam się, że postanowiłaś wykorzystać zbyt wiele motywów z serialu (chodzi mi o kapsuły i ochotników), ale potem uświadomiłam sobie, że to nieprawdę. O ile pamiętam, w "The 100" nikt nie dostawał zastrzyków i nikt nie nazywał ich "ochotnikami". A tym bardziej nikt nie bawił się w wymazywanie pamięci.
    Ciekawa jestem, co takiego Ariana odkryła, że uznano ją za osobę, która wie zdecydowanie za dużo. Mam nadzieję, że zdoła w końcu jakoś odzyskać pamieć i wszystkiego się dowiem. Czuję, że dziewczyna będzie silną osobowością w tym opowiadaniu i również może zostać przywódcą ludzi na Ziemi, jak to było w wypadku Clarke. Chociaż mam nadzieję, że to jedyna wspólna cecha Ariany z postacią z serialu, bo Clarke naprawdę nie znoszę :))

    W wolnej chwili zapraszam Cię na mojego nowego bloga:
    teorainn.blogspot.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało rzeczy będzie zapożyczonych z 'the 100', chciałam, aby to jednak było "moje" :)
      Ariana dowiedziała się bardzo dużo ciekawych rzeczy i nie mogę się doczekać, kiedy je zdradzę! :)
      Ja Clark lubię, chociaż dostała u mnie ogromnego minusa, gdy wysłała Bellam'ego na misję :( Pękło mi serce.

      Usuń
    2. Oo, zdecydowanie, wtedy już naprawdę ją znienawidziłam, bo Bellamy to moja ulubiona postać w tym serialu.

      Usuń
  7. Nie jestem zaznajomiona z fabułą tego serialu czy książki, nie wiem co to za tematyka, a mimo to tak mnie zaintrygowałaś tym prologiem, że z chęcią dowiem się czym masz nas zamiar jeszcze zaskoczyć. Bardzo spodobał mi się Twój sposób przekazywania uczuć i emocji. Doskonale czułam strach głównej bohaterki i tragizm całej sytuacji. Doskonały kontrast dało tutaj przedstawienie tego faceta, który w obliczu śmierci myśli tylko o swoim odpoczynku. To było przerażające, jak tak głębiej się nad tym zastanowić... Naprawdę świetnie to wymyśliłaś.
    Ciekawa jestem, co wydarzy się dalej i czy tych 500 "ochotników" naprawdę zostaje wysłanych na śmierć. Życzę dużo weny i pomysłów na kolejne rozdziały, bo zaczyna się mega intrygująco! ;)
    Pozdrawiam! ;)

    A jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie;)
    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo zależy mi na tym, aby dobrze przedstawić obraz sytuacji. W sumie nie lubię długich i szczegółowych opisów wnętrz, dlatego postaram się, aby u mnie wszystko było dobrze widoczne, bez udziału zbyt szerokich opisów :)

      Usuń
  8. Podoba mi się :) Intrygujący prolog, który zapowiada ciekawą historię. Ariana podejrzewam (mam nadzieję) , że po owym wybudzeniu nie będzie bezbronna i wystraszona a raczej, chociaż po części będzie miała trochę z Clarke :) Lubię postacie, które są silne psychicznie. Jako, że uwielbiam "The 100" to z chęcią dowiem się jak potoczą się losy Ariany Hart oraz pozostałych 499 "ochotników".
    Pozdrawiam!
    PS Mogłabym Cię prosić o informowanie mnie o nowych rozdziałach? Wtedy na pewno będę na bieżąco. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt nieskazitelna główna postać = średnio interesujące opowiadanie :)
      Postaram się, aby Ariana była ciekawa, oprócz zalet będzie mieć na pewno kilka wad :) i po prostu będzie... charakterystyczna :)
      Będę informować :)

      Usuń
    2. Jakby nie było Clarke nie jest nieskazitelna. Jeśli widziałaś odc. 16 (i chyba nawet w 15 ) drugiego sezonu to widać, że popełniła ogromny błąd z zaufaniem.
      Ale spokojnie, wiem o co ci się rozchodzi i zgadzam się z tobą. Ideały w końcu stają się nudne. :)

      Usuń
  9. Nie moja tematyka, ale zaciekawiłaś mnie. Nie chcę się rozpisywać, czekam na następny. Dodaję również Twój blog do siebie do perełek. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://slodkiegorzkiezycie.blogspot.com/
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, jejku! Tak wciągnął mnie prolog, że pochłonęłam go dosłownie w kilka minut. Niezwykle rzadko czytam o takiej przyszłości, nawet nie wiem, czy cokolwiek czytałam, ale tematyka jak najbardziej dla mnie ;)
    Masz cudowny styl, nie próbujesz przekombinowywać ze słowami :D po prostu piszesz i to mi się naprawdę podoba! Potrafisz zachęcić człowieka w kilku zdaniach. Ja już po przeczytaniu tej krótkiej notki na spisie wiedziałam, że to będzie coś wartego zawalenia sprawdzianu z historii :D
    Będę częstym gościem, na pewno. A jak tylko będę na laptopie (bo piszę z telefonu) to na pewno zaobserwuje!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow!!!!!!!!! Ciekawie się to zapowiada :P No no :D
    Wciągnęło mnie i czekam na nexta :3
    Zapraszam też do czytania mojego opowiadania ;)
    Nie jest może idealny ale rozwija się heh >>> http://natchniona666.blogspot.com/p/rozdziay-sekretu.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiłam tu przez przypadek i już wiem, że będę wpadać częściej. :) Brakowało mi opowiadania science-fiction, więc wypełniasz ten brak w moim sercu. Nie znam serialu The 100, ale to nie zmienia faktu, że z przyjemnością będę czytać Twoje opowiadanie.
    Pozdrawiam :)

    http://wszystko-zaczyna-sie-od-marzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wertam. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Wyimaginowana Grafika

Całkowita liczba wyświetleń stron

Obserwatorzy